Najnowsze wydanie El Clasico przyniosło zdecydowane zwycięstwo FC Barcelonie, która pokonała Real Madryt na stadionie Santiago Bernabeu wynikiem 0:4.
Mocno wyczekiwane spotkanie w hiszpańskiej stolicy z pewnością nie zawiodło przybyłych tutaj kibiców z Barcelony.
Na niedługo przed rozpoczęciem El Clasico obie drużyny zostały jeszcze dodatkowo wzmocnione dzięki powracającym po kontuzjach zawodnikom.
Do składu gospodarzy dołączyli m. in. Gareth Bale oraz Karim Benzema, podczas gdy drużynę Barcelony zasilili Ivan Rakitić i Lionel Messi, o czym poinformowały wiadomości piłkarskie bet365 w piątkowe popołudnie.
Chociaż Messi większość meczu na ławce i nie wpisał się na listę strzelców, to nie zawiedli znani z bardzo owocnej współpracy Neymar oraz Luis Suarez, którzy razem mają już na koncie 20 goli.
Tym razem Brazylijczyk i Urugwajczyk dołożyli trzy trafienia, z czego dwa były autorstwa Suareza. Real Madryt nie potrafił odpowiedzieć na ataki gości, w dodatku kończąc spotkanie z osłabieniu po czerwonej kartce dla Isco.
Blaugrana od początku spotkania prezentowała szybkie tempo, wymieniając się licznymi podaniami, a pierwsza bramkowa akcja miała miejsce na jedenastu minutach od rozpoczęcia meczu. Przy asyście fantastycznego Sergiego Roberto, do bramki Realu trafił wówczas Suarez.
W 39. minucie pilnujący bramki Realu Keylor Navas musiał po raz kolejny wyciągać piłkę. Tym razem przy asyście Andresa Iniesty uderzył Neymar, trafiając tuż pod ręką interweniującego Navasa.
Jeszcze przed przerwą goście mogli uzyskać trzybramkowe prowadzenie, ale w ostatniej chwili szarżującego Suareza zatrzymał Marcelo.
Po przerwie gospodarze w dalszym ciągu znajdowali się pod presją, chociaż z początku zdołali też nieco bardziej przycisnąć Barcę. Blisko gola znalazł się m. in. James Rodriguez, ale bramkarz Claudio Bravo w porę zainterweniował.
Dla Barcy uderzył z kolei Neymar, chociaż przy próbie Brazylijczyka przytomnie zachował się Navas. W 53. minucie, po wymianie w Neymarem, uderzył jednak Iniesta, dla którego jest to pierwsza bramka od marca 2014 roku.
Trzecia bramka zdecydowanie uciszyła kibiców Realu, a część z nich zaczęła nawet opuszczać stadion. Dla Barcelony nie było to jednak ostatnie słowo, bowiem w 74. minucie, przy spóźnionej reakcji obrony Realu, piłkę do bramki ponownie skierował Suarez, ustalając wynik spotkania.
Goście zagrali 'na zero z tyłu' także dzięki znakomitej postawie Bravo, któremu udało się zatrzymać m. in. Cristiano Ronaldo.
Żaden z Los Blancos nie był w stanie zadać Barcelonie ciosu, a na dodatek frustracji pod koniec uległ Isco, po kopnięciu Neymara w kolano opuszczając murawę z czerwoną kartką.
Jego koledzy opuszczali boisko w niewiele lepszych nastrojach, podczas gdy Barcelona mogła świętować jedno ze swoich najbardziej spektakularnych zwycięstw ostatnich lat.
"Ten mecz zostanie zapamiętany przez wszystkich Katalończyków, przejdzie do historii, ponieważ Real jest naszym bezpośrednim rywalem. Oprócz samej wygranej, dominowaliśmy, co tutaj jest bardzo trudne", skomentował trener Luis Enrique.
Świetne spotkanie rozegrał Iniesta, kapitan Barcelony, którego w 77. minucie brawami żegnali nawet kibice Realu. Błysnął też obrońca Sergi Roberto, pokazując, że w pełni zasługuje na miejsce w składzie.
"Iniesta to wielki człowiek, nie tylko dla Katalończyków i klubu. Rozumiem brawa. To piłkarz unikalny z magicznymi umiejętnościami i oczami z tyłu głowy.
"Sergi Roberto to nasza 'dzika karta'. Już widzieliśmy na co go stać i dziś potwierdził swoje umiejętności. Może grać z najlepszymi rywalami, ma wielką jakość, świetny drybling i kondycję", dodał trener Barcy.
Barcelona w efekcie zwiększyła swoje prowadzenie w tabeli Primera Division, mając teraz sześć punktów przewagi. Na drugie miejsce wskoczył z kolei zespół Atletico Madryt.
Chociaż sezon jest jeszcze daleki od rozstrzygnięcia, to Katalończycy dają do zrozumienia, że są w stanie podjąć walkę o obronę tytułu mistrzowskiego.